Bocheński Klub Sportowy - strona oficjalna

W nieznośnym upale przyszło zainaugurować sezon drużynom z Bochni i Zabierzowa. Od początku meczu lepiej prezentowali się zawodnicy Kmity. Dobrze operowali piłką, ale nie wynikało z tego nic wielkiego, w pierwszej połowie praktycznie tylko raz zagrozili bramce Kolanowskiego, kiedy niepilnowanemu zawodnikowi Kmity na piątym metrze w ostatniej chwili piłkę sprzed nosa zgarnął obrońca BKSu. Gospodarze jak to mają w zwyczaju, byli lepiej ustawieni taktycznie od Kmity. Szybko i mądrze przesuwali, dzięki czemu nie pozwalali na rozwinięcie skrzydeł przyjezdnym, a swoje szanse również mieli. Najpierw próbował Sacha z dystansu, później Kupiec, a na końcu Kwarta przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem gości.

Obraz drugiej połowy był bardzo podobny do pierwszej, lecz BKS bardziej ruszył do przodu. W 49 minucie po strzale Kubika z rzutu wolnego z 23 metrów piłka trafiła w słupek, a dobitka napastników była zbyt lekka by pokonać bramkarza. W 53 minucie po długiej piłce od Kubika, najmłodszy na boisku Dobranowski mając dwóch obrońców na plecach przyjął piłkę i idealnie ich oszukał wychodząc sam na sam z bramkarzem nie dając mu żadnych szans. Do końca meczu obraz niewiele się zmienił, Kmita próbował atakować, a bocheński konsekwentnie te ataki rozbijał. Goście swoją szanse jednak mieli. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym i piłce wzdłuż bramki nie udało się nikomu z przyjezdnych przeciąć toru lotu piłki.

Z przebiegu meczu, można wywnioskować, że najsprawiedliwszym wynikiem byłby bezbramkowy remis, ale ten mecz udowodnił, że nie zawsze umiejętności techniczne biorą górę a zaangażowanie i walka o każdy centymetr boiska. Trzy punkty zostają zatem w Bochni.

• Komentarzy [2]
• czytano: [535]
• DO