- autor: bksbochnia, 2010-09-23 00:15
-
X kolejka, Małopolska Liga Juniorów, Kraków
Wisła Kraków - BKS Bochnia 1:1 (0:1)
0-1' Kubik 44'
1-1' Litewka 57'
BKS: Kolanowski - Stokłosa, Fasuga, Piech (58 Adamczyk), Gajewski - Dobranowski (73 Sacha), Rzepecki, Kubik, Kupiec (87 Suwara) - Marut - Kluz (70 Kwarta).
Juniorom starszym BKSu prowadzonym przez Tomasza Rachwalskiego, udało się zdobyć cenny punkt na boisku liderującej w tabeli Wisły Kraków. Następny mecz juniorzy rozegrają z Zatorzanką Zator.
Faworyzowana Wisła rozpoczęła mecz bardzo ospale i na samym początku meczu trener Dariusz Marzec kilkakrotnie pokrzykiwał starając się obudzić swoich podopiecznych. Pierwsza połowa toczyła się pod lekkie dyktando krakowian, ale to BKS, który próbował kontr i strzałów z dystansu zdobył sensacyjną bramkę.
W 44. minucie na lewej stronie boiska sfaulowany został jeden z zawodników z Bochni. Kupiec posłał z wolnego wrzutkę w pole karne, golkiper wiślaków Sypniewski krzyknął "moja" i... minął się z piłką, a nabiegający Kubik zamknął akcję strzałem głową niemal z zerowego kąta. Do przerwy zatem sporego kalibru niespodzianka.
Po przerwie Wisła od razu rzuciła się do ataku i zamknęła BKS na własnej połowie umożliwiając mu jedynie sporadyczne kontry. Napór krakowian przyniósł efekt w 57. minucie. Pułka zgrał piłkę głową do Litewki, a ten w sytuacji "sam na sam" uprzedził interweniującego Kolanowskiego.
Do końca meczu piłkarze "Białej Gwiazdy" próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale ambitnie grający bochnianie obronili remis.
- Niby atakowaliśmy, ale jakoś nam nie szło najlepiej dzisiaj. Niby mieliśmy sytuacje, ale nie były one klarowne. Nasza przewaga niestety nie przełożyła się na korzystny dla nas wynik - powiedział Dariusz Marzec, trener Wisły.